W pytaniu są dwie prowokacje: z jednej strony chodzi o to, czy zakładanie wspólnoty jest akcją, a z drugiej czy można wspólnotę założyć indywidualnie. Najpierw trzeba zdać sobie sprawę, że założenie nowej wspólnoty nie jest rzeczą łatwą, a wręcz trudną. To tak jak urodzenie dziecka. Poczęcie jest jak akcja, coś się zaczyna, ale urodzić można po noszeniu dziewięć miesięcy. A doprowadzić do tego, żeby samo podejmowało odpowiedzialność za życie to proces dość długi. Do tego, żeby powstała wspólnota potrzeb trzech czynników: Bóg, Kościół i posłańcy. Wspólnota MF i FZŚ mają wolę Bożą wpisaną poprzez ewangelię do Konstytucji. Bóg chce powstawania wspólnot MF, bo daje do nich powołania. Bóg powołuje młodych na drogę świętego Franciszka z Asyżu, aby tak jak ich poprzednicy się uświęcali. To dlatego potrzeba wspólnoty MF, żeby te powołania się nie zmarnowały. Stąd potrzeba takiej dojrzałości wspólnot, aby mogły także organizować takie struktury pomocy powołanym na drogę za Franciszkiem. Święci uczą życia dobrego i szlachetnego, dlatego warto przekazywać im Ewangelię zrozumianą w kontekście Franciszka. charyzmat franciszkańskie nie może się w pełni zrealizować bez przekazu go świeckim.
Czy to jest akcja?
Akcja jest czynnością pojedynczą, nawet jeśli wymaga wielu przygotowań. Impreza jest raz, a jednocześnie nie zobowiązuje do niczego. Sakrosong, Marsz dla Jezusa, Golgota Młodych, Pielgrzymka, one są akcjami, ale nie ma potem ciągu dalszego w tej samej wspólnocie. To jest dobre, ale niewystarczające do naśladowania św. Franciszka. Akcja w naszej wspólnocie jest w pewnej opozycji do źródła. Ponieważ akcent jest na apostolstwo domowe i środowiskowe, więc chcemy uniknąć akcji niepotrzebnych, może fajnych, ale obciążających. Zrobić ognisko, kiełbaski, grila, to wszystko jest fajne, ale nie daje tego, co wspólnota powinna dać. Choć dla odpoczynku można i to zrobić, ale wiemy, że ważniejsze jest coś innego. Coś czego nigdzie indziej nie ma: słuchania Boga i Franciszka. Kościół to nie akcje, to wspólnota życia z Bogiem.
Czy powstanie nowej wspólnoty zależy od nas?
Nade wszystko zależy od Boga, bo on pociąga do siebie, a nie od nas. To On wybiera i powołuje. A my mamy przekazać to czym sami żyjemy i ciągle dbać, aby żyć pełnią życia Bożego. Jednak posyła ludzi, aby byli znakiem Jonasza. Dlatego nie decydujemy według naszych upodobań, ale według woli Bożej, według zrozumienia. Jeśli jest ekipa to w niej musi być ktoś odpowiedzialny za podejmowanie decyzji. Można mu radzić, ale on sam podejmuje decyzje. Tak jak w kręgu jest zawsze sługa kręgu, który wie jak prowadzić krąg. Można mu przypominać jak to powinno wyglądać, ale w danej chwili to on podejmuje decyzję.
Czy można zrobić wspólnotę indywidualnie?
Można, ale nie w tej perspektywie. Bracia zakładają wspólnoty indywidualnie i one powstają, ale często na obraz i podobieństwo brata, a potem on odchodzi i przestają istnieć. My mamy doświadczenie, które mówi coś innego. Po dwóch latach pracy zostałem odsunięty od wspólnoty i wspólnota trwała... Dlatego, że oparta była o Słowo, a nie o brata. Rozwijało się to doświadczenie, a dziś jest przekazywane w inne miejsca. Dlatego robimy to w ekipie, bo wtedy każdy jest trochę inny, a jednocześnie ważna jest miłość i jedność w ekipie. Poza tym, świeccy mają zawsze mniej czasu na to, bo mają dzieci, a wtedy mogą się wzajemni uzupełnić. Wspólnota cała uczestniczy przez przekazywanie sprawozdań, co się dzieje w poszczególnych wspólnotach,a także przez modlitwę, post i jałmużnę.
Co jest celem w przekazywaniu formacji MF?
Celem jest to, aby wspólnota nowa podjęła powoli odpowiedzialność za samą siebie i mogła wykorzystując dobrze elementy formacji robić pokutę i drogę życia franciszkańskiego. Oby Bóg dał, aby nowa wspólnota była prawdziwie nowa, nowym życiem w Chrystusie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz