czwartek, 19 kwietnia 2012

Jałmużna droga, czy naiwność?

W czasie rekolekcji dla katechetów zaproponowałem im kupienia "Jerozolimki" (Biblia Jerozolimska), używanej przez nas do skrutacji. W pewnym momencie jakiś mężczyzna krzyknął zza pleców: "O, interesy?" Padła odpowiedź: "Żaden interes sprzedawać BJ za 85 zł. Kiedy kosztuje w księgarni ponad 100 zł."

Nie wiadomo, czy owa złośliwość była podyktowana chciwością, czy zazdrością, czy normalnym zniechęceniem do duchownych, ale na pewno życzliwość chcąca pomóc spotkała się z uszczypliwością i niechęcią.

Innym razem jadąc samochodem w zimie widziałem małą dziewczynkę, która zmagała się z wiatrem i śniegiem, a szła powoli wzdłuż drogi. Gdy w ciągu pół godziny wracałem do domu znów ją zobaczyłem. Niewiele uszła, może ze dwieście metrów. Podjechałem i zapytałem otwierając szybę samochodu: "Może Cię podwieźć?" Jak ona mnie zobaczyła, to nie było śniegu i wiatru poleciała szybko przez pola do domu. Być może moja broda ją przestraszyła, a strach dodał jej skrzydeł, że nie musiała już wlec się do domu. Jednak było mi przykro. Zacząłem myśleć, że powinienem pojechać do niej do domu i przeprosić rodziców za to, że przestraszyłem im dziecko. Jednak potem stwierdziłem: "a co pomyśli to dziecko? Pewnie będzie myśleć, że za nią jadę". Wpisałbym się wtedy w jej scenariusz pełen strachu.

Jak jednak przezwyciężyć zło, które rośnie jako mur, tak, że nie można już normalnie dziecku pomóc, bo się jest podejrzanym, przez samo dziecko? Myślę, że to owoc instrukcji policyjnej lub rodzicielskiej: nie zadawać się z obcymi. Ale nie tylko, bo to również owoc porwań dzieci, zabójstw itp. Rośnie informacja rośnie strach.
Przecież nie można nie ostrzegać dzieci, że takie zagrożenie istnieje, a z drugiej o ile świat byłby lepszy gdybyśmy pomagali sobie w różnych okolicznościach.

Przezwyciężyć strach można jałmużną. Jałmużna łamie mury grzechu. Zarówno chciwości, jak i nieufności. Bóg jest i działa, a dzięki temu nie musimy się siebie bać, ani sobie zazdrościć, bo wartość nasza nie jest w zdrowiu, ani w pieniądzu, ale przed Bogiem.

Brak komentarzy: